piątek, 7 listopada 2014

O nowych osiedlach

Prezentujemy garść przydatnych informacji na temat nowe osiedle łódź. Mamy nadzieję, że ten poradnik będzie przydatny. Czekamy na komentarze na tym blogu.

Nazwa miasta

Pochodzenie nazwy Łódź nie zostało dotąd przekonująco wyjaśnione. Istnieje kilka hipotez pochodzenia nazwy miasta:

według jednej z nich ma się wywodzić od szlacheckiego nazwiska rodowego Łodzic, a herb miasta od jego wizerunku, na którym przedstawiona jest łódź,
według drugiej od staropolskiego imienia męskiego Włodzisław,
według kolejnej pochodzi od staropolskiego określenia wierzby ? ?łozy?,
kolejna zupełnie błędnie wywodzi ją od nazwy rzeki Łódka, bo to rzeka wzięła nazwę

?Poszczególni autorzy mocno różnili się w swoich poglądach na temat pochodzenia nazwy Łodzi. Byli natomiast zgodni co do jednego, iż nie wywodzi się ona od miejscowej rzeczki, Łódki jak to głosiła tutejsza tradycja?. (?) Nazwa rzeki ?pojawia się dopiero w XIX w., a poprzednio Łódka znana była jako Starowiejska lub Stara? czasem po prostu rzeka lub Os

następna łączy nazwę miasta z ?łódką? wodnym środkiem komunikacji.

Równie nieuzasadniona wydaje się ta ostatnia hipoteza choć przez Łódź przepływa aż 18 większych lub mniejszych rzek oraz strumieni, które obecnie pozostają niewidoczne z zewnątrz ponieważ są niewielkimi ciekami i w większości płyną przez miasto ukryte w podziemnych kanałach. Odegrały one w przemysłowym rozwoju miasta istotną rolę. W 1822 roku w granicach Łodzi działało aż 15 młynów wodnych umiejscowionych na tych rzeczkach, a łatwy dostęp do wody stał się jedną z podstawowych przyczyn budowania na ich bazie foluszy, a później lokalizowania w mieście szeregu fabryk włókiennic

?Szkopuł w tym, że na całym obszarze średniowiecznego miasteczka Łodzia nie można się doszukać akwenu ani nawet strumienia, mogącego posłużyć do transportu wodnego. Brak także jakichkolwiek śladów w starych dokumentach i rejestrach, aby ktokolwiek z mieszkańców trudnił się szkutnictwem, czy choćby nawet ciesielstwem związanym z dłubaniem w pniach drzew najprostszych czółen? ?Nazwa ta nie może być kojarzona z łodzią, obiektem pływającym po wodzie, gdyż żaden z funkcjonujących tam cieków nie nadawał się do spławu?. ?Łódź nie leżała nad spławną rzeką

Ludność niemiecka przyswoiła w XIX w. nazwę do formy Lodz bądź Lodsch. Po włączeniu miasta w granice Rzeszy Niemieckiej administracja nazistowska wprowadziła 11 kwietnia 1940 nazwę Litzmannstadt ? na cześć niemieckiego generała znanego ze zwycięskich działań w tzw. bitwie pod Łodzią w listopadzie 1914 r. ? Carla von Litzmanna.

Łódź bywa nazywana polskim Manchesterem z racji kwitnącego tu niegdyś przemysłu tekstylnego

Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81%C3%B3d%C5%BA


CO na to Rząd?

Poruszając temat nieruchomości, dobrze jest wspomnieć o najnowszym projekcie obecnego rządu dotyczącym pomocy młodym ludziom w założeniu własnej rodziny. Mam tu na myśli program "Mieszkanie dla młodych" - dla młodych, bo do 34. roku życia. Można dyskutować już z samą koncepcją "młodych", ale zdecydowanie bardziej kontrowersyjne są inne założenia.

Głosy krytyki sypią się z różnych stron, od niezależnych specjalistów od rynku nieruchomości, poprzez finansistów, aż do deweloperów - czyli najbardziej zainteresowanych.

Problem z tym programem polega w zasadzie na tym, że tak naprawdę niewiele on zmieni. Przy obecnych cenach mieszkań, finansowe wsparcie w wysokości 5-15% wartości nieruchomości to nie jest dużo. Za to warunki, które muszą spełnić zainteresowani, aby się na taką dopłatę załapać, nie są wcale łatwe do spełnienia.

Kwestia nr 1: mieszkanie musi być z rynku pierwotnego
Sprawa druga: trzeba wziąć kredyt hipoteczny
Kwestia nr trzy: są określone widełki cenowe. Znaczenie ma tez metraż
Ostatnia sprawa: Najwięcej dostaną ci, którzy mają dziecko (lub dwoje dzieci) i planują powiększenie rodziny.

O ile ostatni punkt brzmi w teorii bardzo sensownie, to pozostałe są raczej "probankowe". Fala krytyki naprawdę nie powinna nikogo dziwić. A jednak - rząd zdziwiony, jak zwykle :).


Dofinansowania?

Wielu rodaków obserwuje rodzimy rynek nieruchomości. Część to inwestorzy, ale większość jest zainteresowana nabyciem swojego mieszkania. Wszyscy mamy świadomość, że sytuacja ekonomiczna młodych ludzi w Polsce jest trudna - sporo z nich żyje pod jednym dachem z rodzicami, nie mając możliwości znalezienia dobrej pracy, nie mogą liczyć na kredyt. Bo dla większości kredyt hipoteczny jest jedyną szansą na zakup mieszkania.

Nic więc dziwnego, że rynek nieruchomości cieszy się takim zainteresowaniem. Bywa, że z powodu tych emocji Polacy dokonują złych wyborów, biorą kredyt nie mając dodatkowych środków, bez żadnej pewności że dadzą radę przez 30 lat rzetelnie go spłacać. Ale konieczność posiadania swojego mieszkania, założenia swojej rodziny i pełnego usamodzielnienia się, jest naprawdę zrozumiała. Według statystyk większość Polaków do 34 roku życia żyje w rodzinnych domach, często nie stać ich nawet na wynajem. Rodzi to frustracje i prowadzi do konfliktów. Często to własnie rodzice pomagają swoim dzieciom się usamodzielnić i finansują raty kredytu, lub zapewniają wkład własny.

Obecnie wielu patrzy z nadzieją na rządowy program - jednak nawet deweloperzy są sceptyczni.


Czy warto wynajmować mieszkanie?

Jeśli kupienie własnego mieszkania wiąże się z ogromnymi kosztami, koniecznością wzięcia kredytu hipotecznego i z perspektywą spłacania rat przez długi okres, nic dziwnego, że dobrą alternatywą wydaje się być wynajęcie lokalu.

Jednak czy tak jest w rzeczywistości? Zasadniczo koszty wynajęcia mieszkania są jak na razie porównywalne z kosztami kredytu. Co nie zmienia faktu, że jest to świetne rozwiązanie dla młodych ludzi, którzy mogą zmieniać miejsce zamieszkania i dzięki temu, że nie posiadają własnego mieszkania, są elastyczni.

Ale czy to świetny pomysł dla rodzin? Wiadomo, że tam gdzie w grę wchodzi rodzina, kojarzy się automatycznie hasło "stabilizacja".

Wynajmowanie mieszkań ma też drugą stronę. Prawo nie sprzyja właścicielom lokalów, ponieważ chroni lokatorów. W efekcie wiele osób woli mieszkanie wystawić na sprzedaż, nie wynająć. Wynika to z tego, że nie ma żadnej gwarancji, że lokator będzie regulował czynsz, a właściciel nie może go wyrzucić na ulicę. Istnieje także ryzyko zniszczenia mieszkania. Nic więc dziwnego, że jeżeli już ktoś decyduje się wynająć komuś swój lokal, to robi to bez umowy i bez meldunku.

Prawo w efekcie nie sprzyja nikomu. Ceny wynajmu utrzymują się na wysokim pułapie, dlatego że nie ma wystarczającej liczby lokalów mieszkalnych na rynku. W efekcie wszyscy ponoszą straty.


Jak mieszkać?

Ostatnio dość głośno o nowym państwowym programie "Mieszkanie dla Młodych". Celem tego programu ma być pomoc młodym ludziom w założeniu własnej rodziny, dzięki preferencyjnym warunkom zakupu nieruchomości.

Ten program powstał jako alternatywa dla "Rodziny na swoim", który wygasł już jakiś czas temu. "Mdm" mimo bardzo szczytnych celów, jest krytykowany przez wielu ekspertów, obserwujących nasz rynek nieruchomości.

Sęk w tym, że objęte państwowym wsparciem mają być wyłącznie mieszkania na rynku pierwotnym. I to wyłącznie w określonych dla każdego miasta pułapach cenowych. Wielu krytykujących widzi tutaj raczej pomoc deweloperom, niż rodzinom, jednak sama branża aż tak zadowolona, najnowszym projektem rządowym, nie jest.

Problem polega też na tym, że aby w ogóle dostać jakiekolwiek wsparcie, trzeba wziąć kredyt hipoteczny. No i sama wysokość dopłaty nie powala - dostać można do 15% wartości mieszkania (warunkiem jest posiadanie dziecka i w perspektywie następnych lat, posiadanie kolejnego dziecka).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz